Biały wilk wszedł dostojnie do pomieszczenia. Dumnym krokiem przeszedł obok zebranego tłumu. Zajął miejsce obok mównicy. Widownia poganiała go, by zaczął mówić.
Wilk spojrzał surowym spojrzeniem na tłum. Podał list jednemu z zaufanych ludzi. A ten otworzył go i zaczął czytać:
Witajcie, szanowne panie, szanowni panowie.
Gdyby było to możliwe, wolałabym sama stać przed Wami, witać się i kłaniać. Jednakże, ze względu na skomputeryzowany świat, przysyłam swego wiernego sługę i przyjaciela. Dzięki niemu prace nad dalszymi rozdziałami trwają.
Obiecałam, że rozdział będzie gotowy na Święta. Mój towarzysz poganiał mnie, jednak ze względu na nieoczekiwany wcześniejszy wyjazd do dziadków, nie dokończyłam rozdziału. Jest mi bardzo przykro. Dziś, będąc w pracy, kończyłam go. I zakończyłam. Niestety, przeglądarka się zamknęła, a wraz z nią utraciłam niezapisany rozdział. Głupia, nie zapisałam!
Jest mi bardzo wstyd. I chce mi się płakać, że tak świetny rozdział już nie istnieje. Piszę do Was list, aby zawiadomić, że wciąż pamiętam o blogu i o Was, ale dziś już nic nie dodam. Najszybciej notki możne spodziewać się w przyszłym tygodniu.
Wybaczcie.
A korzystając ze sposobności, życzę Wam wesołych Świąt, spędzonych z rodziną, szampańskiego Sylwestra i zabawy do rana. I aby rok 2014 był lepszy od starego.
Niechaj spełnią się Wasze marzenia!
Z wyrazami szacunku (i zażenowania)
Tyśka
Biały wilk spojrzał na swojego ludzkiego przyjaciela. Gdy ten skinął mu głową, że to już koniec listu, biały wilk wstał i podszedł do okna. Wskoczył na parapet i wyskoczył. Kilku zebranych ludzi podbiegło do okna. Biały wilk kroczył dumnie po trawie, nie oglądając się za siebie.
Przygody bohaterów dwóch zupełnie innych historii.
Ogłoszenia
Postanowiłam znów poświęcić się pisaniu. Może nie aż tak, jak niegdyś, ale chciałabym móc pisać tak lekko. Ostatnio szło mi naprawdę topornie. Cokolwiek wyklepałam na klawiaturze czy rozpisałam atramentem, było nudne, oklepane albo za słodkie. Dlatego zamysł na (nienazwany jak dotąd) przerywnik ;)
Każdego, kto czyta, proszę o komentowanie. Wystarczy zwykła buźka. To potrafi bardzo zmotywować do dalszego pisania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz