Ogłoszenia

Postanowiłam znów poświęcić się pisaniu. Może nie aż tak, jak niegdyś, ale chciałabym móc pisać tak lekko. Ostatnio szło mi naprawdę topornie. Cokolwiek wyklepałam na klawiaturze czy rozpisałam atramentem, było nudne, oklepane albo za słodkie. Dlatego zamysł na (nienazwany jak dotąd) przerywnik ;)


Każdego, kto czyta, proszę o komentowanie. Wystarczy zwykła buźka. To potrafi bardzo zmotywować do dalszego pisania ;)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 3

Wstał, zrzucając z siebie dziewczynę. Odetchnął z ulgą, gdy wyszedł na korytarz. Na szczeście nie było na nim tak wielu uczniów. Spojrzał na krajobraz za przybrudzoną szybą.
-Co jest, Malfoy? Tęsknisz za domem? - Wysoki, ciemnowłosy Krukon spojrzał na niego krzywo.
-Szukam twojego , McRock. - Odciął się blondyn.
-Haha, zabawne. - Zironizował McRock. - Rusz się. Zaraz zacznie się zebranie prefektów.
-Panie przodem. - Draco wyciągnął rękę, przepuszczając go. McRock postąpił krok do przodu, a później zatrzymał się gwałtownie. Malfoy przycisnął mu do pleców różdżkę, więc Krukon posłusznie poszedł do przedziału prefektów.
-Witam, panie Malfoy i panie McRock. - Odezwał się Snape zimnym tonem. - Jestem niezwykle wdzięczny, że panowie dołączyli.
-Jak zawsze do usług, profesorze. - Draco uśmiechnął się pewny siebie.
-Cóż, prefekci Slytherinu Draco Malfoy, Milicenta Bulstrode, Hufflepuff Zachariasz Smith, Hanna Abott, Ravenclaw Roderick McRock, Sara Fawcett, Gryffindor, Seamus Finnigan, Hermiona Granger.
Draco spojrzał na Finnigana. Uśmiechnął się ironicznie. Ten stary dureń całkowicie zidiociał. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyła je energicznie Sara Fawcett siedząca najbliżej.
-Severusie. - Odezwała się stojąca w drzwiach McGonagall. - Obawiam się, że mamy mały problem. Panna Granger nie może być w tym roku prefektem.
Wszyscy spojrzeli na Hermionę. Gryfonka zarumieniła się i spuściła głowę.
-Oczywiście, mam już odpowiednią kandydatkę. Pozwól, Jennifer Dursley.
*****
Jako jedna z pierwszych wsiadła do pociągu. Zajęła przedział tuż na końcu. W tym miejscu zwykle przesiadywali różni samotnicy albo nieszczęśnicy, których wygonili Ślizgoni z zajętych już przedziałów. Pech chciał, że wyłapała ją McGonagall. Profesor stwierdziła, że przeszła cały pociąg, by ją odnaleźć. Jennifer ani przez chwilę w to nie uwierzyła.
-Oczywiście, mam już odpowiednią kandydatkę. Pozwól, Jennifer Dursley.
Z całą pewnością nie chciała być prefektem. Nie nadawała się do tego. Nie była tak odważna jak Hermiona, czy pyskata jak Seamus. Najczęściej przemykała korytarzami tak, że nikt jej nie widział.
-Proszę o zajęcie miejsca, panno Dursley.
Jenna skłoniła głowę i zawstydzona usiadła obok Hermiony. Starała się schować za nią.
-Gryffindor Seamus Finnigan, Jennifer Dursley. - Podyktował Snape samopiszącemu piórowi. - Oto zasady, które będą obowiązywać w tym roku szkolnym. Przede wszystkim prefektom surowo zabrania się...
Jennifer przestała słuchać po "surowo zabrania się". Nie interesowało ją to. Szczerze, chciała jak najszybciej wyzbyć się tej głupiej odznaki. Nie podobała się jej.
Po spotkaniu wróciła do swojego przedziału z głupią odznaką wciąż przypiętą do szaty. Uczniowie gapili się na nią, a Jennifer jedynie schyliła głowę, przemykając wśród zaciekawionych spojrzeń.
*****
-Szybko wróciłaś, Hermi! - Krzyknął Ron, wpychając sobie do ust czekoladową żabę.
-O, gdzie twoja odznaka prefekta, Hermiona? - Zapytała Luna, lekko klepiąc się po lewej stronie klatki piersiowej. W tym miejscu nosiło się odznakę.
-McGonagall stwierdziła, że w tym roku nie mogę być prefektem. Wiecie, kto mnie zastąpił? - Gryfonka wyszczerzyła się. - W życiu nie zgadniecie!
-Tylko nie mów, że Lawender! - Warknął Neville.
-Nie! Jennifer Dursley.
Harry zakrztusił się ciastkiem, który właśnie jadł. Ron musiał go porządnie walnąć w plecy, by mógł w końcu spokojnie oddychać.
-Coś się stało, Harry?
-Nie, nie. Wszystko gra. Poważnie. - Uśmiechnął się do nich delikatnie, ale jego oczy były wystraszone. Mimo wszystko zaczynał się prawdziwy terror.
*****
-Diable, wiesz coś na temat tej... - Blondyn zamyślił się na chwilę - tej.. Dursley?
-Hm... Dursley, Dursley. A imię?
-Jennifer.
-Nic nie kojarzę, a co, Smoku? Wpadła ci w oko?
W odpowiedzi Draco posłał mu miażdżące spojrzenie. - Zastanawiam się tylko, kim jest. Trzeba było widzieć minę szlamy Granger, gdy dowiedziała się, że już nie jest prefektem Gryfiątek! - Draco roześmiał się zimno.
-Ta cała Dursley ją wygryzła?
-Dokładnie!

1 komentarz:

  1. "Zapytała Luna, lekko klepiąc się po sercu." Trochę dziwnie to zabrzmiało, ale rozumiem o co chodzi :D
    Mimo wszystko już się rozkręca i można ogarnąć. Jeśli by Ci się chciało to byłoby miło, gdyby rozdziały były długie jak w Wróg to też przyjaciel ;) Ale jeśli taka długość była zamierzona to już się nie odzywam XD Czekam na kolejny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń