Ogłoszenia

Postanowiłam znów poświęcić się pisaniu. Może nie aż tak, jak niegdyś, ale chciałabym móc pisać tak lekko. Ostatnio szło mi naprawdę topornie. Cokolwiek wyklepałam na klawiaturze czy rozpisałam atramentem, było nudne, oklepane albo za słodkie. Dlatego zamysł na (nienazwany jak dotąd) przerywnik ;)


Każdego, kto czyta, proszę o komentowanie. Wystarczy zwykła buźka. To potrafi bardzo zmotywować do dalszego pisania ;)

Bohaterowie - Jennifer

Jennifer Elizabeth Dursley
Co o niej myśli:
*Dudley?
-Co? Ja na pierwszy ogień? Jen, jest moją młodszą siostrą. Między nami jest rok różnicy. Urodziła się szesnastego lipca. Chodziła ze mną do podstawówki. Jak miała jedenaście lat, dostała list z tej swojej szkoły. To taka szkoła, która uczy magii. 
-Jak wygląda? Gdy przyjeżdża na wakacje czy ferie, właściwie tak samo...
Ubrana na czarno, wydawała się podejrzana. Adidasy, bojówki, podkoszulek, luźna koszula zapięta na dwa środkowe guziki. Długie brązowe włosy spięte w koński ogon.
-O, właśnie tak się ubiera! Przedtem ubierała się jak wszyscy, kolorowo... Ale gdy wróciła na wakacje, po pierwszym roku... tylko czerń... I co raz mniej się odzywała...
-Jej zachowanie po powrocie? Cóż, myślę, że nie tylko jej styl ubierania się zmienił. I to, że przez większość czasu milczała. Powoli stawała się... agresywna. Kilku bardziej bojaźliwych chłopaków z mojej paczki się jej bało. Ale wiedziałem po prostu, że jest samotna. Próbowałem z nią pogadać, ale już nie mieliśmy tak dobrego kontaktu, jak kiedyś. Cóż, chyba sam jej się trochę bałem...
-Jej przyjaciele... Prócz siebie, Josha i Maggie nie znam żadnych. Znaczy... mam nadzieję, że uważa nas za przyjaciół...
-Jeśli chodzi o jej osobowość, to nie wiem. Przy nas raczej się nie odzywa i większość czasu spędza w swoim pokoju albo na samotnych spacerach. Nie wiem nawet, czym się interesuje. Żałosne, nie?
-Dobra, dobra, nie musisz mnie pocieszać. Coś jeszcze? Dziewczyna na mnie czeka.
-No to do kiedyś!

*Draco?
-Nie mam nic do powiedzenia na jej temat.
Jennifer skłoniła głowę i zawstydzona usiadła obok Hermiony. Starała się schować za nią.
-Dlaczego miałbym to komentować?
-Dobra, dobra. Ten cytat pochodzi z pierwszego zebrania Prefektów, jeszcze w pociągów. Przyprowadziła ją McGonagall. Raczej nie sprawiała wrażenie szczęśliwej z powodu bycia Prefektem Gryffindoru.
-Co to za arystokrata, który nawet nie pomaga wstać dziewczynie?
-Wpadła na mnie w pociągu. Oczywiście, pomogłem jej wstać. Zaraz potem o mało nie zabiła mnie spojrzeniem.
-Ej, Dursley! Więcej szacunku do starszych.
-Czy to nie oczywiste? Jestem rok starszy od niej i w dodatku arystokratycznego pochodzenia. To raczej jasne, że należny jest mi szacunek, nieprawdaż? Nie rób takiej głupiej miny!
-Dursley! Hej, Dursley, ściśnij mnie za rękę, jeśli słyszysz. Profesorze, myślę, że już wszystko w porządku. A wy co? Rozejść się do przedziałów! Natychmiast!
-... Nie... nie chciałem mieć trupa w pociągu. Nie lubię trupów, jasne?
-Chyba coś ci na mózg padło! Jak mógłbym się w niej zakochać! Wychodzę!
-I co mnie to obchodzi, że to nie koniec? Wychodzę!

*Ginevra? Ginny?
-Nie Ginerva, jeśli można, a po prostu Ginny.
-Dziękuję. Jenna jest bardzo mądra. Na zajęciach często zdobywa punkty dla Gryffindoru. Wie nawet rzeczy, o których jeszcze nie mówiliśmy. Jest trochę jak Hermiona, ale nie tak zarozumiała.
-A ty co? Jesteś Prefektem! Zachowuj się jak na Prefekta przystało!
-Właśnie o tym mówiłam! Jenna była nieco nieśmiała. Najczęściej chowała się za plecami innych. Często na zajęciach podpowiadała mi poprawne odpowiedzi, a ja je tylko powtarzałam. 
-Mm... przyjaciele? Wątpię, aby jakoś bardziej przyjaźniła się z kimś innym poza mną.
-Jen... Jesteś dla mnie jak siostra, której nie mam. Naprawdę się martwiłam.
-To było zaraz po tym, jak zniknęła na całą noc... Prawie nie spałam, martwiłam się, czy nic jej nie jest. Rano miałam wszcząć alarm. Chyba właśnie szłam do McGonagall.
-Jen! - Usłyszała jeszcze krzyk, ale Ginny nie przyszła do niej.
-Wszystko przez to, że Harry nie pozwolił mi pójść. Trzymał mnie za ramię tak mocno, że go spoliczkowałam. Gdy wybiegłam, Jen już nie było. Wróciłam i zrobiłam Harry'emu awanturę.
-Cóż... jest rok starszy. W dodatku wszystkie oczy na niego patrzyły, powinien zachować się taktowniej, prawda? Łaa... przepraszam, mama mnie woła! Dokończymy to kiedyś! Na razie!

*Harry
-No i ja na sam koniec? No dobrze. Powiem ci, co wiem o Jennie. Jest moją kuzynką, rok młodszą. Nasze matki były siostrami. Nie wiem, jak to się dzieje, że niektórzy otrzymują magiczne zdolności. Jen odziedziczyła je chyba po Lily, mojej matce.
-Nie! To niemożliwe! Ojciec nigdy nie zdradziłby mamy. Chociaż rodziców znam z opowiadań i zdjęć, wiem, że się kochali.
-Nie wiem, dlaczego. Ale Hermiona też ma rodziców mugoli. I też jest bardzo mądra, i ma sporo zdolności. Należy pogodzić się z tym, że czasem coś takiego się zdarza.
-To mnie nie zagaduj! Jenna trzymała raczej wszystkich na dystans, ale martwiła się o otoczenie. Może nawet o mnie się troszczyła w jakiś sposób.
-Idiotka!
-Aa... Nie dawała znaków życia przez całą noc. Trochę się niepokoiłem. Nie mówiliśmy w Hogwarcie, że jesteśmy kuzynostwem, ale też jakoś specjalnie nie trzymaliśmy tego w sekrecie. Bałem się, że może dowiedzieć się ktoś niepowołany i w jakiś sposób zaszkodzić mi poprzez Jennę. Wiadomo, że do najbliższych ma się więcej zaufania.
-Tak, powierzyłbym jej swoje życie, gdybym musiał.
-Czy ją kocham? Oczywiście, jest moją kuzynką.
-He? Jak to odczuwasz zawód? Dlaczego?
-Hahaha! Poważnie myślisz, że ja i Jenna bylibyśmy dobrą parą? Ja sam w to nie wierzę.
-Tak, na razie! Hahaha, ale rumieniec!

2 komentarze:

  1. Oryginalne trzeba przyznać ;)
    A gdzie reszta bohaterów???!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reszta bohaterów będzie później. Wiesz, ile czasu zajmuje stworzenie charakterystyki w takie sposób? ;)
      Ale spokojnie, spokojnie. Najważniejsze, że w ogóle się za to zabrałam, prawda?

      Usuń